wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 2.


Od autorki : W pewnym sensie można powiedzieć iż rozdział ten zadzięczacie @onlydream88 która pomogła mi zdecydować czy mam pisać rozdział tu czy na I can't help myself sam rozdział, znowu wam za dużo nie mówi, akcja toczy się wolniej, następny rozdział znowu jest poświęcony pannie Key oraz poznamy też lepiej Eleanor, pojawią się też nowe postacie oraz nowy wątek. Za to czwórka będzie czymś bardziej o Liamie, Zaynie oraz Harrym, tyle wam mogę zdradzić :) Przypominam o komentowaniu, które cholernie motywuje a autor najlepszego komentarza dostanie dedykacje w nowym rozdziale. No to widzimy się za 11 komentarzy ! xx





Przygwoździł mnie to ściany, rękę umieścił na moim na gardle, utrudniając mi tym samym oddychanie. Jego nie równy i szybki oddech opatulał moją twarz. Był zdenerwowany. Kolejna pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Krzyczał. Wrzeszczał. Wyzywał. Bluzgał. Groził. Jednak dlaczego ? Co mu zrobiłam takiego ? Czułam rosnąc w sobie gniew który coraz to mocniej był stłamszony strachem,
-Dlaczego ? - wydukałam cicho, czując jak mój zazwyczaj spokojny głos.... jak zwyczajnie tracę kontrolę na nim, jednak w tym momencie nie tylko nad tym nie miałam kontroli.
-Nie wiem – jego cichy szept sprawił, że przeszył mnie kolejny dreszcz. Nagle puścił mnie a ja z hukiem upadłam na podłogę. Nie miałam siły, stać moje własne nogi były jak z waty. Spojrzałam na niego...
-To... ty ?

******

Budzik, obrzydliwa aplikacja w moim cudownym smartphonie, dzięki niej wstaję każdego dnia, aplikacja którą tak wiele osób nienawidzi, wolą spać do późna to tej większości należę i ja. Cała podniosłam się do pozycji stojącej aby chwilę potem wstać z moje ukochanego łóżka i po raz kolejny stawić czoła rzeczywistości która już nie raz rozrywała moje serce na pół. Pić. Mój odwieczny problem, za każdym razem gdy wstawałam. Rozejrzałam się po pokuju szukając czegoś zdatnego do picia, jednak jak zwykle niczego nie było. Powoli otworzyłam drzwi tak bojąc się go spotkać. Zadowolona z faktu że jak na razie go nigdzie nie było, ruszyłam do kuchni, gdzie radośnie podśpiewując siedział właśnie on. Upiłam łyka coli prosto z butelki, następnie wzięłam się za robie nie kanapek na śniadanie.
-Dzień dobry..
-Spierdalaj Payne – mój głos choć był ostry, lekko zadrżał
-Chloe, proszę wysłuchaj mnie. - Liam zaczął powoli wiedział że wybuchnę jeśli zacznie po raz kolejny od tego cholernego 'Przepraszam'. - Wiem że jest ci trudno.. wiem że też to nie jest fair. Rozumiem.. Jednak mi też nie jest łatwo.
'Mi też nie jest łatwo' na te słowa nóż, który jak na razie znajdował się ręce, wbiłam go z całej siły w blat kuchenny.
-Puść mnie – jednak on nie posłuchał dalej obejmował mnie a ja po raz kolejny płakałam w jego ramionach i po raz kolejny to dzieję się właśnie przez niego. - Muszę iść do pracy. - odepchnęłam go lekko gdy tylko jego ręce przestały mnie oplatać wokół pasa. Wybiegła z pomieszczenia ignorując jego pytanie czy chcę coś na śniadanie.

Zachłysnęłam się popijaną przeze mnie ice tea widząc treść sms od mojej redaktor naczelnej.

'Widzę cię za 30 minut w biurze albo możesz już nie przychodzić'

Jak byłam mała, babcia zawsze powtarzała mi że tam na górze, jest ktoś kto rządzi tym światem, sprawia że jesteśmy szczęśliwi, troszczy się o nas. Jak widać o mnie ten ktosiek zapomniał... Pośpiech to mój odwieczny wróg, nie umiem niczego wymyślić w pośpiechu, nie umiem niczego dobrze zrobić. Cicho westchnęłam zdejmując z wieszaka żółtą, prostą spódnice w linii A, na górę założyłam zwyczajny t-shit i mnóstwo biżuterii, która sprawiała że całość była zjadliwa. Czy mówiłam już że również za zły wygląd w takim miejscu można stracić pracę? Nawet nie pomagała mi góra rekomendacji, praktyk czy też fakt iż w swoim czasie w Zarze można było znaleźć rzeczy mojego projektu. Taka praca.
-Baw się dobrze ! - krzyknął Payne kiedy w szpilkach biegiem wyszłam z domu aby chwilę potem zasiąść w Taxi, które na całe szczęście, już posłusznie czekało na mnie. Mężczyzna nie pytał mnie nawet o adres, 'podwoził' mnie tam prawie codziennie od kilku miesięcy. Znał mnie też na tyle dobrze że wiedział, co się dzieje gdy, zdenerwowana wydzierałam się na telefon chociaż ten wbrew pozorom działał dobrze. Przy płaceniu, jak zawsze pożyczył mi dobrego dnia, co choć na moment sprawiło że uśmiechałam się szczerze.
-Wyglądasz okropnie. - Manicue mój szef aka wredny jaszczur,spojrzała na mnie spod swoich nienaturalnie długich rzęs. Zignorowałam to tylko uśmiechnęłam się ironicznie.
-Czego pani ode mnie chciała ? - zapytałam, kiedy pomimo tego iż stałam kolejne długie minuty w jej ogromnym burze, ona milczała.
-Usiądź. - upomniała mnie, wskazując na jeden z foteli przed jej białym biurkiem. - Nie wiem czy wiedziałaś ale zwolniłam Patrica, nie będzie się on już zajmował sesjami. Na jego miejsce idziesz ty, Pablo i Maddi już na ciebie czekają. Dziś i następne dni będziecie pracować z Eleanor Calder, jest nowa, ale zrobi wszystko co jej rozkażesz, co widać na zdjęciach. Tak więc witam na pokładzie – kończąc podała mi rękę, którą delikatnie uścisnęłam. - A teraz proszę wyjdź i przekaż tej nowej sekretarce że przez najbliższą godzinę ma mnie z nikim nie łączyć. - grzecznie pokiwałam głową, uśmiechając się jak głupi do sera, zrobiłam to o co mnie 'poprosiła'
-Gratuluję ! - wykrzyknął Latynos na mój widok, to samo uczyniła Maddi stwierdzając że jeszcze trochę i ich wygryzę.
-Oto się nie martwcie ! - zapewniłam ich, wiedząc że na pewno to się nie stanie, miałam ich za przyjaciół. A inną sprawą był fakt że ta dwójka dość oryginalnych osobowości uchodziła za najlepszych w całej europie, jak nie na świecie, specjalistów od wyglądu. - a tak właściwie to za co Patric wyleciał ? - obydwoje spojrzeli po sobie po czym się zaśmiali
-Partic tu pracował tylko i wyłącznie dlatego że był synem Manicue, nic więcej. Całą robotę odwalaliśmy za niego a gdy jego matka odkryła jak jest.. zresztą sama wiesz – czerwono włosa ściszyła głos gdy do naszych uszu dotarł charakterystyczny stukot szpilek. Obróciłam się na pięcie, tym samym zauważając kto w naszą stronę zmierza.
-Chyba za brzydkie to jak na modelkę, prawda ? - wyszeptał Cortize do mojego ucha przez co został zdzielony po głowie.
Miała piękne długie brązowe, falowane włosy,na moje oko około 180cm wzrostu, niby jej nie znałam ale coś mi mówiło że już ją gdzieś widziałam..
-Eleanor Calder, miło mi – powiedziała pewna siebie wkraczając do naszej 'pracowni'. Była pewna siebie, momentami aż za pewna siebie co tylko przemawiało na jej plus. Właśnie takich ludzi szukaliśmy tu. Moda to nie jest świat dla ludzi o słabych nerwach, a jeśli już takowe posiadasz a pomimo to dalej chcesz zostać kimś w naszym świecie to życzę ci powodzenia.
-Ja jestem Chloe a to są Maddi i Pablo. Będziesz współpracować głównie z nami. - odpowiedziałam starając się brzmieć choć jak najnaturalniej, następnie jak zwykle przyszła kolej na typowe, rutynowe pytania na temat tego kto będzie ją malować, kto szykuje stroje i kiedy będzie mogła je zobaczyć bądź też przymierzyć a przede wszystkim interesowało ją kto będzie fotografem. Zrobiliśmy jej kilka zdjęć na próbę, Calder wyglądała jak ucieleśnienie marzeń wielu nastolatek : piękna, mądra, fotogeniczna etc. moja para małżeńska biegała wokół dziewczyny sprawdzając co do niej pasuje, w czym dobrze, a ona grzecznie siedziała na tyłku i przytakiwała lub też odmawiała gdy na przykład Shone proponowała jej inny kolor, bądź też ogolenie połowy głowy. Sama zajęłam się robotą papierkową której było mnóstwo, jak widać rozpieszczony synalek paszczura nie umiał niczego innego poza sprawianiem dobrego wrażenia..
-Chloe ? - usłyszałam nad sobą błagalny głos Eleanor, kiedy na nią spojrzałam wiedziałam już o co chodzi. Jej piękną twarz pokrywały różnokolorowe plamy po cieniach, podkładach, korektorach czy też szminkach, a wszystko po to aby odnaleźć idealnie pasujący zestaw do jej urody. - Pomóż – dodała
-Przerwa ! - krzyknęła klaszcząc w ręce – i żadnych ale. Wy idziecie na lunch a ja zajmę się Eleanor.
-Chloe nie..
-Maddi teraz jestem tutaj szefową i masz się mnie słuchać – przerwałam jej, złośliwie się uśmiechając, ona tylko pokiwała głową i ciągnąc za sobą swojego ukochanego wyszła. - Dobra choć idziemy z ciebie zmyć to paskudztwo – tym razem zwróciłam się do Eleanor która tylko grzecznie mi przytaknęła.


+Przypominam też o Character Asks gdzie możecie zadawać postacią pytania :D x

13 komentarzy:

  1. Super . ;) Kamila Kłys . ;) Masz talent . ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste to i czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Waaaaayhay, dobry rozdział, bardzo dobry, ale o tym wiesz, nie? Dzięki Bogu nie jest to kolejna historia o tym, że on jest gwiazdą, ona fanką, poznają się na koncercie i zakochują (wiem, że uwielbiasz te historie i tylko udajesz, że ich nie cierpisz!), a coś nowego, czego jeszcze nigdy nie czytałam. Liczę na to, że będzie to jeden z moich ulubionych blogów, nie zawiedź mnie, bo zjadę Cię na blogu! (dobry szantaż nie jest zły,a co!) Jedna malutka uwaga: przed "który, która, które" stawia się przecinek, Maddi :)

    Ah no i jeszcze jedno: KOOOOCHAM CIĘ, jesteś cudowna!

    Pis end lof Emgie x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmieniłaś nick na to co wymyśliłam *,* aww i akehoeiqoehisla ja ciebie też kocham :3 i nie masz racji, sama nigdy też takiego nie pisałam xd i tak szantaż dobra rzecz, hhaah xx

      Usuń
  4. wow super piszesz ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest cudny! Cieszę się, że Cię namówiłam na pisanie tego rozdziału. Jak ja sobie wyobrażałam, tą sytuację z Paynem, Eleanor. Cudo. Nie mogę się doczekać następnego rozdziały + życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę mi się podoba, dodałam do obserwowanych i czekam na kolejne rozdziały :)
    życzę powodzenia w dalszym pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super !Pisz dalej;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zanim weszłam na linki, wiedziałam, że te opowiadania są świetne... i... nie myliłam się ^.^
    Po prostu wiem, że wszystko co napiszesz jest arcydziełem. Uwielbiam twój styl pisania i pomysły na blogi. Opowiadanie tak Mnie wciągnęło, że normalnie nie przeżyję jak szybko nie dodasz następnego rozdziału.! Uzależniłaś Mnie. :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny. Dodawaj szybciutko ;] Życzę Ci jak największej i najcudowniejszej weny. :*

    + Zapraszam na 16 rozdział :) http://crazydirectioner26.blogspot.com/
    crazydirectioner.

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział miałam przeczytać wczoraj przed spaniem, ale telefon wpadł mi do wanny ;/ ale nadrobiłam ;d twój styl po opowiadaniach, które czytałam od Ciebie się zmienił :D jest coraz lepiej i lepiej :3 uuu a Liam jaki bad ;p boję się go ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Maddi, skarbie Ty moje najdroższe, czy Ciebie nie nauczono, że tak nie kończy się rozdziałów?! Nie?! To Kasiek Cię nauczy.
    Ogólnie - Czcionka mi tutaj za nic nie pasuje, you know? A tak to już to lubię. Twój styl się zmienia, piszesz coraz lepiej, oby tak dalej!
    Lov U. <3

    OdpowiedzUsuń