Od autorki : Na początku wielkie przepraszam że tak długo trwanie dodanie rozdziału, miałam opublikować 3 dni temu ale tak jakoś wyszło że dodaję teraz.. Dziękuję za każdy, nawet najkrótszy komentarz, wszystkie są ważne ;) Zmieniłam trochę pomysł na ten rozdział i już wiem co będzie w następnym. A w siódemce wydarzy się coś słodkiego. Mam też do was pytanie, chcecie aby opowiadanie było pisane tylko w perspektywie Chloe a może też Liam, albo w mojej ukochanej narracji 3-osobowej ? Decyzja należy do was !
Dedykacja : Evie x
Kiedy wracasz, po całym dniu
pracy, padnięta. Czego chcesz ? Ciszy i spokoju, a może harmidru i
bałaganu ?
Ludzie
dzielą się na dwa typy, tych którzy wolą to pierwsze i tych
którzy wolą tą drugą opcje. Ja osobiście zaliczam się do
tej pierwszej grupy. Kocham po całym dniu bieganiny usiąść
wygodnie w moim ukochanym fotelu, nie myśląc o niczym; popijać
moją pyszną gorącą, herbatkę z cytryną w ciszy i spokoju, ale
jak wiadomo nie od dziś, nadzieja matką głupich a marzenia się
raczej nie spełniają.
Włożyłam
klucz do zamka, przekręcając go dwukrotnie w lewą stronę,
następnie nacisnęłam klamkę i znalazłam się w mojej oazie,
prawie oazie. Moją uwagę na dzień dobry, przykuły czarne, masywne
buty motocyklowe i skórzana kajka. Zmarszczyłam czoło
zastanawiając się do kogo należą te rzeczy (bo byłam pewna że
nie są one Liama) wkroczyłam do salonu, gdzie moje wszelkie
wątpliwości rozwiał, paradujący po moim mieszkaniu, w samych
bokserach, nie kto inny jak Zayn Javadd Malik. Przyłożyłam rękę
do skroni zaczęłam ją delikatnie masować. Tylko się nie
denerwuj.
Mój
jakże mile widziany gość, podbiegł do mnie radośnie, jak dla
mnie zbyt radośnie; witając się ze mną przytulasem
-
I jak ci się podoba ? - wykrzyknął, demonstrując mi swój
nowy tatuaż na klacie
-Masz
na myśli na myśli swój... strój ? A może to co masz
pod spodem ? - odpowiedziałam, lustrując go wzrokiem, kiedy twarz
chłopaka, który stał przede mną, przybrała zniesmaczonego
wyrazu, dodałam śmiejąc się – tak ! ładny tatuaż! A gdzie
jest Liam ?
-Tam.
- wskazał dłonią na jeden z pokoi, szczerząc się w moją
stronę,Malik gdybyś ty tylko widział jak bardzo cię nienawidzę..
Podziękowałam
mu i szybkim krokiem ruszyłam ku balkonowi, Liam uwielbiał na nim
przesiadywać nawet i godzinami, kiedy to coś się działo.
Jak
zwykle nie pomyliłam się co do niego, stał oparty o jedną z
barierek, w jego dłoni znajdował się jeszcze nawet nie odpalony
papieros.
-Nie
pal, bo jeszcze tracisz głos – zakpiłam, stając u jego boku.
Wyrwałam mu fajkę i sama ją odpaliłam.. - Co tu robi Malik ? -
mój ton się nie zmienił, a to tylko jeszcze bardziej
przytłaczało mojego kochasia, jednak on wiedział jakie mam
podejście do Zayna jak bardzo nie chcę się z nim widywać...
zresztą nie lubię kłamać, oszukiwać.. wbrew pozorom. Liam
zaszczyć mnie na moment, krótkim spojrzeniem, jednak nie miał
odwagi, aby go podtrzymać.
-Bo..
– zatrzymał się, starając się znaleźć jakieś porządne
wytłumaczenie i wybrał, najgorsze z możliwych – jest moim
chłopakiem i.. – spojrzałam na niego z niedowierzaniem, ledwo
powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem
-Nie
kończ. – przerwałam mu wyrzucając papierosa za balkon; jak gdyby
nic wróciłam do mieszkania. Liam coś szeptał błagalnie.
stając za mną, jednak nie zdążyłam się nawet odezwać, bo
zadzwonił mój telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz 'Anett
dzwoni' a ta czego ode mnie chce ? Zdezorientowana telefonem od
jednej z naszych model, wzruszyłam ramionami i zwyczajnie odebrałam
połączenie.
-Ane..
- zaczęłam, jednak ktoś nie pozwolił mi skończyć
-To
ja Louis – poczułam nie przyjemny dreszcz przeszywający moje
ciało, kiedy usłyszałam jego, głos, był milion raz
spokojniejszy od tego którym mówił do mnie jeszcze
kilka godzin temu.
-Lou,
jeśli chcesz teraz kontynuować naszą rozmowę to..
-Nie
o to chodzi ! – po raz kolejny mi przerwał – chodzi o sesję..
zresztą jak przyjedziesz najpóźniej za 20 minut to wszystko
ci wytłumaczę – to nie przmiało jak proźba a tym bardziej jak
pytanie był to najzwyczajniej w świecie rozkaz dla mojej osoby od
teoretycznie od mojego podwładnego, jednak Lou nigdy nie uznawał
takich spotrzeń z mojej strony nie zależnie od tego czy tyczyło
się to mnie, czy też kogoś innego. Kręcąc głową wsłuchałam
się w dalszą część jego wypowiedzi - a o 18 łaskawie zrobisz
pseudo zebranie i ogłosisz im tą nowinę. To zobaczenia, Chloe –
tym razem nie zdążyłam nawet przemyśleć jego słów, kiedy
on się rozłączył. Westchnęłam głośno i zwracając
najmniejszej uwagi Liama, który nadal był w moim bliskim
pobliży zwyczajnie, po raz kolejny założyłam buty i okrycie
wierzchnie, chwyciłam jeszcze tylko torebkę i życząc im udanego
dnia, bądź też nocy, wyszłam z domu aby znów wrócić
do pracy. Tak swoją drogą długo byłam we własnym domu.. 15 minut
? To chyba mój nowy rekord !
~~--~~
Wkroczyłam
pewnym krokiem do siedziby gazety i mijając kolejne często puste
pomieszczenia, biura; doszłam do pracowni gdzie czekali już na
mnie, moi najbliższy współpracownicy. Gdy tyko Tommo mnie
zauważył zaczął coś wrzeszczeć o Sydney i wielu nie
zrozumiałych dla mnie faktów, pomimo iż mówiliśmy w
tym samym języku to ostatnich paru lat nie umiem się z nim
porozumieć, ale wiedziałam jedno było to coś radosnego, albo mnie
wkręca.
-Miejsce.
Sesji. Zostało. Zmienione.
-Co
masz na myśli ? - spojrzałam zaciekawiona na Tomlinsona który
skakał przede mną, z radości, jak Wielkanocny króliczek.
-To
że ta stara krowa, zafundowała nam wycieczkę do Australii, a tak
dokładniej Sydney! Uznała wraz z swoimi pupilkami wpadła na taki o
to pomysł i tada ! Jedziemy ! - jego ekscytacja stała się dla mnie
nie do zniesienia, więc przyłożyłam dłoń do jego ust, prosząc
go, aby po protu zamknął swoją jadaczkę a on to uczynił,
pierwszy raz uciszył kiedy go po prosiłam, nie musiałam mu nawet
zagrozić co było zupełną nowością.
Nie
chcąc już słuchać paplaniny Lou, zwróciłam się do Pablo,
aby ten wytłumaczył mi, coś więcej, słuchając kolejnych,
znacznie spokojniejszych zdań padających z jego ust docierały do
mnie coraz to kolejne informacje. Poniedziałek, ósma rano,
lotnisko. Trzygodzinny lotu. 4 dni pracy w słonecznej Australii..
-Spokój
! - wykrzyknęłam widząc że moje wcześniejsze uwagi o zachowanie
ciszy nie skutkowały, chociaż by w najmniejszym stopniu. Kiedy w
końcu w małej salce konferencyjnej, zapanowała tak upragniona
przeze mnie cisza , moją uwagę przykuł niewysoki blondyn i jego
kolega obok. Spojrzałam na nich krzywo, w środku wręcz żądając
odpowiedzi na jedno pytanie : Kim oni są ? Pan w lockach,
lekko dygnął blondasa, wymienił z nim kilka zdań i powoli razem
ruszyli w moją stronę. Już go lubię.
Znacznie
wyższy i wytatuowany chłopak uśmiechnął się do mnie
nonszalancko, co odwzajemniłam i ja, po chwili to samo uczył też
jego kompan.
-Harry
Styles, całuję rączki – jak powiedział tak też zrobił,
pocałował mnie w dłoń niczym prawdziwy dżentelmeni zeszłego
stulecia, zamiast zmieszania wywołało to u mnie tylko śmiech
-Niall
Horan – rzucił radośnie drugi, zwyczajnie ściskając moją dłoń
-Chloe
Key, miło mi – odpowiedziałam czekając na kolejny ich ruch
-Harry
to nasz nowy model, a Niall zajmuję się scenografią sesji oraz od
czasu do czasu samym robieniem zdjęć– powiedział spokojnie Pablo
zachodząc mnie od tyłu, przez co podskoczyłam ze strachu, tym
samym depcząc jego stopę obcasem. - Ałć !
-Trzeba
było mnie nie straszyć ! - westchnęłam, czując że następnie
dni dopiero dadzą mi się we znaki.
Posłałam
chłopców na miejsca siedzące, a sama stanęłam w centralnym
miejscu pomieszczenia
-Jednych
to zasmuci, a drugich zapewne ucieszy. - zaczęłam powoli – ale od
początku, jak wiecie następny numer, który się okaże już
w kwietniu, jest niezwykle ważny dla pani Manicue, dlatego też
podjęła kilka ważnych decyzji decyzji, przez które jak
widzicie zwiększyła się liczba modelek i modeli oraz zmieniło się
miejsce w którym ma się ona odbyć, a mianowicie odbędzie
się ona w Sydney w Australii – po moimi słowach, w sali dało się
usłyszeć reakcje innych tak jak myślałam dla jednych był to jak
sen na jawie, a dla drugich jak najgorszy koszmar. - wiem, mi też
nie odpowiada ta nagła zmiana planów ale nie mamy wyboru.
Wylatujemy w poniedziałek. Jutro przed nami ostatni dzień pracy
przed wyjazdem, tak więc, modele i modelki mają ostatnie zdjęcia
próbne i osobne sesje z Niallem i Lou; Pablo i Maddi jak
zawsze się wami zajmą, jutro też od 'kreatywnych' dostaniemy
dokładny, opis tej sesji. - wszyscy pokiwali lekko głową, dając
mi do zrozumienia że choć w najmniejszym stopniu dotarły do nich
moje słowa, ucieszyłam się, bo naprawdę nie miałam ochoty się
powtarzać, szczególnie że tak jak wszyscy chciałam już
wyjść i tu nie wracać po raz tysiączny do pracy, dziś
oczywiście. Pożegnałam się ze wszystkimi, życząc im miłego
dnia, aż w końcu zostałam sama z Anett i Eleanor, które
wcześniej poprosiłam o to.
Zasiadłam obok nich na jednym z czarnych foteli, dziewczyny
spoglądały zaciekawiona w moją stronę, na co ja się po prostu
uśmiechnęłam.
-Chciałam
wam tylko powiedzieć że będziecie głównymi modelkami, to
wokół was zamieszania będzie najwięcej, ale skoro
zostałyście na nie wybrane, to zapewne dacie sobie radę. A teraz
się z wami żegnam i życzę miłego dnia – dokończyłam nie
przestając się uśmiechać dziewczyny kiwnęły mi na dowidzenia i
wszystkie rozeszłyśmy się w swoją stronę.
-Chloe
! - usłyszałam za sobą krzyczącą El; dziewczyna pobiegła w moją
stronę i ciężko oddychając zapytała – Może pójdziemy
jutro na zakupy, co ? Pomożesz mi wybrać idealny strój ! -
zaśmiała się, puszczając mi oczko
-Eleanor,
słońce jutro my najprawdopodobniej stąd wyjdziemy po północy
i to jak dobrze pójdzie. Możemy.. pójść w dzień
przed wyjazd, też muszę kupić parę rzeczy na ten wyjazd –
dziewczyna po paru sekundach przystała na moją propozycję
~~--~~
-Jak
to jedziesz na 4 dni do Sydney ?! - oburzył się Liam
-Tak,
to. - odparłam wzruszając ramionami – Liam, jak już sam zdążyłeś
mi to nie jednokrotnie udowodnić, każde idzie swoimi ścieżkami,
jedno drugiemu się w życie nie w trąca. Zawsze jak będzie ci się
nudzić, albo będziesz chciał do kogoś się poprzytulać, to masz
Zayna, a teraz wybacz ale idę spać, dobranoc ! - dodałam
zaszywając się w ciemnej sypialni. Liam, jak chciałeś tak masz.
rozdział jest super. Już jestem ciekawa co będzie się w Sydney działo. Życzę weny <3
OdpowiedzUsuńHarry Styles, całuję rączki.
OdpowiedzUsuńBoże hahahha, umarłam jak to przeczytałam, a potem znowu się odrodziłam, żeby dokończyć czytanie i okej, jaram się, bo jadą sobie do Sydney i będzie fajnie, i jaram się, bo Chloe dała kopa w dupę Liamowi, i jaram się, że Zayn chodził w bokserkach.
Tego ostatniego nie było, przewidziało ci się. Więc.. czekam na następny rozdział! Kocham, emgie x
ugh! Liam mnie irytuje -,- dobrze, że Chloe nie jest mu taka uległa ;D jestem ciekawa jak w Sydney będzie xd
OdpowiedzUsuń