Wiesz
o tym że ucieczka nie załatwi sprawy, prawda ? Słowa
wypowiedziane jego nadzwyczajnie szorstkim.. wręcz chamskim tonem
hulały mi w głowie sprawiają że myśli, które w końcu
udało mi się w jakiś sposób uporządkować, znowu były
poplątane i nie jasne dla mnie samej. Nie wiem czego chcę, nie wiem
czy kiedykolwiek wiedziałam czego chcę. Wolę uciekać. Tak, jestem
pierdolonym tchórzem.
Jego
pusty i przenikliwy wzrok przeszywał mnie na skroś kiedy to ja
oplatałam szyję szalikiem aby chwilę potem szybko opuścić nasze,
nieszczęsne mieszkanie. Tego potrzebowałam chwili spokoju,
przemyślenia. Włożyłam słuchawki w uszy i klikając w ekran
telefonu wybrałam jedną z najsmutniejszych piosnek udałam się w
stronę lasu, uparcie powstrzymując się od jakichkolwiek łez nie
chciałam aby ktoś mnie zobaczył taką, nienawidziłam tego wzroku
którym mnie zawsze obdarzali, tych słów typu 'wiem
co czujesz'... Gdy tak
naprawdę gówno wiedzą.
Marcowe
powietrze coraz to szczelniej otulało mnie swoim zimnem, sprawiając
że poczułam jak pierwszy dreszcz przeszywa mój organizm a
policzki nabrały delikatnie różowej barwy. Po drugiej
stronie ulicy biegały dzieci beztrosko się bawiąc, nie martwiąc
się o nic, dobijając mnie jeszcze bardziej. Mnie takie dziecięce
życie opuściło, lub dla dopytliwych nigdy nie wpuściło swoje
silne ramiona.
Godzina
piąta wieczorem, niebo i jego kolorystyka od zawsze przeze mnie
podziwiana, wszelkie radosne odcienie przeplatały się ze sobą, a
białe obłoczki tylko dodawały mu uroku. Nawet najbardziej
utalentowany malarz na tej planecie by nie uzyskał takiego efektu.
Matka natura zawsze z nami wygra.
Pierwsza
łza tak bardzo nie chciana płynęła po moim policzku, starłam ją
jak najszybciej, byłam tu sama, ale i tak się bałam. Czego ? No
właśnie...
Mój
wzrok obserwował piękne, smukłe sarny na malutkiej, już zielonej
polanie i głośne czarne kruki które dumnie fruwały w
powietrzu, mając w poważaniu, wszytko i wszystkich. Nie mieli nic
ale byli wolni, ja mam wszystko i jestem więźniem własnych,
abstrakcyjnych myśli które tyczyły się tylko mnie, tylko
mojej osoby. Jestem pieprzoną egoistką. Nigdy nie obchodzą mnie
inni, wiecznie się nad sobą użalam ale przykro mi taka już
jestem.
Obejrzałam
się w tył tylko na krótki moment, para zakochanych szli za
mną.. czując jak coraz to większy strach wypełnia moje ciała
przyśpieszyłam, oni nadal szli za mną, nawet nie wiem kiedy
zaczęłam, po prostu biec. Znowu uciekałam choć czy aby na pewno
miałam ku temu powody ?
Obróciłam
się za siebie po raz kolejny nie ma ich. Czyżbym zaczynała
wariować ?
Ta
'ucieczka' jest też idealnym synonimem dla mojego życia.. sama
ciągle uciekam, choć nie mam przed czym. Zawalam wszystko.. bojąc
się że zawalę, cóż za ironia. Czując jak moje stopy
zaczynają palić mnie żywym ogniem a jednocześnie ciało przeszywa
kolejny lodowaty dreszcz, udałam się do domu, nałożyłam na twarz
maskę codzienność i z udawanym szczęściem przechodziłam przez
kolejne, tym razem już brukowane ścieżki aby już po chwili
znaleźć się w środku tak znanego mi miasta.
-
Jestem.
- wyszeptałam cicho.
Pozbyłam
się odzienia wierzchniego, potuptałam przez przedpokój do
sypialni, naszej sypialni. Lekko uchyliłam, śnieżno białe drzwi
aby sprawdzić czy ktoś tam jest, w pomieszczeniu panowała ciemność
ale i tak udało mi się zauważyć że jego tu nie ma. Zapaliłam
światło i spojrzałam w jedno z luster na ścianach, blada twarz,
oczy lekko podpuchnięte od płaczu a całą kompozycję dopełniał
rozmazany makijaż i włosy które dziś były jeszcze bardziej
rozczochrane niż zazwyczaj. Machnęłam ręką na samą siebie i
przebrałam w piżamę, dosłownie zrzucając moje dotychczasowe
ubrania na ziemie.
-Nienawidzę
ciebie Liam.
-Ja
za to ciebie kocham – jego postać wyłoniła się zza drzwi,
sprawiając że na mojej dotychczas tylko wściekłej twarzy pojawił
się również grymas odrazy.
-Tak?
Uważaj bo zacznę ci wierzyć znowu.. tylko tym razem do kogo
wrócisz do Danielle z którą jesteś dla fanów
czy dla Zayna który jest tylko
przyjacielem z zespołu?
No słucham ? Znowu tylko się mną zabawisz a potem zostawisz kiedy
mój świat będzie już w całkowitym nieładzie.. a czekaj !
Czy ja przypadkiem nie jestem przyjaciółką
? - emocje zaczęły mną rządzić, dostawałam podwyższonego pulsy
już na sam widok jego parszywej mordy, którą niestety tak
bardzo kochałam. Chłopak nic nie odpowiedział tylko schylił się
nade mną i pocałował mnie w czoło i zwyczajnie jakby się nie
stało opuścił pokój.
Dlaczego
Payne się tak mną bawisz ? Dlaczego zawsze kiedy już prawie się z
ciebie wyleczyłam ty musisz wracać, rozdrapując przy tym stare
rany ?
+Przypominam też o Character Asks gdzie możecie zadawać postacią pytania :D x
+Przypominam też o Character Asks gdzie możecie zadawać postacią pytania :D x
To jest takie ajdhafdh.
OdpowiedzUsuńNigdy w zyciu nie czytałam takiego rozdziału. Przynajmniej nie tych z pierwszych. Sam pomysł mi się podoba, i mam nadzieję, że posty będą się często pojawiać.
Życzę weny xx
A ja jeszcze nigdy nie miałam takiego komentarza pod pierwszym rozdziałem ;P Kocham cię ale ty już o tym wiesz :3
Usuńtak, wiem o tym, ze mnie kochasz (ta moja skromność :3) i piszę to co sądzę, a sądzę, że ten rozdział jest za-je-bis-ty. ♥
UsuńP.S. Może usuniesz, weryfikację obrazkową, czy jak to tam się zwie? ;3
Świetny na prawde genialny chce więcej <3 kocham twoje opowiadania <3 Szabcia <3
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze się zaczyna! :)
OdpowiedzUsuńCoś innego!
Naprawdę bardzo mi się podoba! <3
Życzę weny i pozdrawiam cieplutko! <3
Świetneee ! Zapraszam Do siebie ! >3o
OdpowiedzUsuńSUPERRR~!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuńSuper @marysiakurek ja chce z Niallem po prosze a twój blog jest super
OdpowiedzUsuńZakochałam się w twoim blogu już od pierwszego rozdziału :3 Serio nie kłamie zajebisty rozdział, czekam na następny rozdział i weny życzę! :D
OdpowiedzUsuńmega! Super piszesz podziwiam cię. Zapraszam do mnie http://www.imagineonedirection1882.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńhahah nie ma co podziwiać :) x
Usuńfioihasf, dopiero przeczytałam pierwszy rozdział (tak, wiem, że miałam zrobić to kilka dni temu!) i jestem pod wrażeniem. Historia zapowiada się baaaardzo interesująco, mam nadzieję, że tego nie zniszczysz swoim lenistwem, Maddi! :D *żartuję, zignoruj to*
OdpowiedzUsuńCo do samego rozdziału, wiesz, że jest kilka błędów, prawda? Jest okej, bardzo okej, facebookowo: LUBIĘ TO.
skończyłam to pisać po drugiej w nocy.. hah, domyślam się że jakieś błędy są... xd
OdpowiedzUsuńNo to nieźle nam Liam poleciał na 3 fronty :D robi się interesująco xp
OdpowiedzUsuń